O czym rozmawiamy, o czym powinniśmy
Opublikowano 3 lipca 2025 08:22

Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie wyzwania stoją przed polskim systemem ochrony zdrowia? Dowiedz się, dlaczego minister zdrowia marzy o idealnej strukturze zatrudnienia, która w rzeczywistości może okazać się niemożliwa do zrealizowania.
- Dlaczego reforma zdrowia wymaga więcej niż prostych rozwiązań? Zobacz, jakie pytania i dylematy dotyczące zmian w systemie zdrowia pozostają bez odpowiedzi, a także co powinno towarzyszyć każdej reformie.
- Co łączy polski system zdrowia z kryzysem finansowym? Poznaj złożoność procesów w ochronie zdrowia i dowiedz się, dlaczego nie można go traktować jak łatwy cel do zrealizowania w ramach prostych recept.
- Jakie są realne koszty zapewnienia wysokiej jakości usług medycznych? Przekonaj się, dlaczego wydatki na zdrowie w Polsce są zbyt niskie w porównaniu do innych krajów europejskich i jakie mają to konsekwencje dla pacjentów i lekarzy.
System ochrony zdrowia jest zbyt duży, by upaść (nawiązanie do kryzysu finansowego w USA zupełnie świadome i nieprzypadkowe) a złożoność procesów, jakie w nim zachodzą (i które ten system de facto przecież tworzą) zbyt skomplikowana, by prostymi receptami udało się wywrzeć wpływ. Nie ma niczego złego w prostych receptach, o ile towarzyszy im nie tylko refleksja „tak dalej być nie może”, „musimy coś zmienić”, ale również analiza – co można zmienić, jakie ta zmiana będzie mieć skutki, w jaki sposób trzeba zmianę zaprojektować i przygotować ramy prawne do jej wprowadzenia. Nasuwa się zresztą dużo szerszy wachlarz pytań, na które odpowiedzi nie są ani proste, ani – co gorsza – pewne.
Sytuację komplikuje fakt, że politycy – nawet ci, którzy są świadomi, jak bardzo system ochrony zdrowia potrzebuje „dobrej zmiany”, najbardziej na świecie chcieliby jej wprowadzenia w taki sposób, by tego nikt nie odczuł i na pewno – nie zauważył. Samej zmiany oczywiście, bo pozytywne skutki – te, oczywiście, powinny być zauważone i (najlepiej) docenione przez opinię publiczną. Tyle tylko, że świat tak nie działa. Nie można mieć ciastka i zjeść ciastka. Nie można zachować rozbuchanej ponad potrzeby (i możliwości) bazy szpitali ostrych i sprawnego, efektywnego, systemu ochrony zdrowia, nie wpadającego regularnie w turbulencje kadrowe i finansowe.
Last but not least – nie można wydawać na zdrowie 5 proc. PKB ze środków publicznych i twierdzić, że da się, za te pieniądze, stworzyć i utrzymać dobrze działający, oferujący pacjentom dostępne i jakościowe świadczenia zdrowotne, system. Świat tak nie działa, a w krajach wysokorozwiniętych, krajach europejskich, będących na podobnym do Polski etapie rozwoju gospodarczego, dobrze funkcjonujące systemy, które oferują stabilne warunki pracy profesjonalistom medycznym a pacjentom zadawalający poziom świadczeń, kosztują (na dziś) około 8 proc. PKB. Klub państw wysokorozwiniętych wie przy tym, że koszty będą tylko rosnąć – w związku z rozwojem technologii i przede wszystkim starzeniem się społeczeństw – i główny nurt debaty dotyczy tego, w jaki sposób spowolnić dynamikę wzrostu kosztów.
Nie ma żadnych wątpliwości, że pod względem organizacji i finansowania ochrony zdrowia Polska, wczoraj, dziś i niestety jutro raczej jest w tym klubie outsiderem.