Wraz z początkiem nowego tygodnia walki z koronawirusem, Wielka Brytania odnotowała spowolnienie wzrostu zachorowań na koronawirusa. Druga dobra wiadomość brzmi: testy na przeciwciała mogą być gotowe już w ciągu kilku dni. Obydwie informacje przekazał w radio BBC Neil Ferguson, profesor biologii matematycznej w Imperial College London.
Wielka Brytania, która ma piątą co do wielkości gospodarkę na świecie, początkowo podeszła do zagrożenia epidemicznego, można powiedzieć, z angielską flegmą. Porównując się np. z Włochami, nie czuła jeszcze, że sytuacja może stać się poważna. Dopiero po tym, jak do premiera Borisa Johnsona dotarły prognozy udowadniające, że jedna czwarta miliona Brytyjczyków może umrzeć w wyniku COVID-19, narzucone zostały nowe surowe zasady postępowania w czasie epidemii.
Ferguson powiedział, że jedna trzecia, a nawet 40% ludzi nie ma żadnych objawów choroby. Według dostępnych, aczkolwiek nie tak pewnych danych, wynika że 2–3% populacji Wielkiej Brytanii zostało zarażonych. Urzędnicy ds. zdrowia poinformowali w niedzielę, że zmarło 1228 pacjentów pozytywnie zdiagnozowanych na obecność wirusa. Według informacji z 29 marca przebadano łącznie 127 737 osób, z czego 108 215 potwierdziło wynik negatywny, a 19 522 pozytywny.
W kraju rozpoczęto już prace nad wdrożeniem testów antygenowych dla pracowników opieki zdrowotnej, które różnią się od testów na obecność przeciwciał. Jednak pod tym względem Anglicy jeszcze nie dorównują Niemcom. Helen Whately z brytyjskiego ministerstwa zdrowia nie chce potwierdzić kiedy testy będą dostępne. Dodała, że rząd planuje wykonywanie 25 000 badań dziennie w ciągu najbliższych kilku tygodni.
Źródło: BBC
Warto przeczytać
