Rząd przyjął ustawę o sieci szpitali. Jak Pani ocenia taką decyzję?
Sytuacja nie robi się lepsza, a raczej gorsza, bo powstają sytuacje, które wymuszają nieracjonalne zachowanie, chociażby w przypadku połączeń niektórych szpitali. Jako "Solidarność" przyjmujemy to jako podjęcie przez rząd jakiejś decyzji, ale przy takim odłożeniu w czasie, przy tym jak ten projekt ostatecznie wygląda i po informacji jakie będą dalsze działania, to trudno nazwać reformą.
A przesunięcie w czasie do października to dobra decyzja?
Generalnie nie jestem zwolennikiem zmian, które się dokonują, a o których się nie mówi. Jestem zwolenniczką zmian, które wprowadza się szybko, ale które wcześniej były dobrze skonsultowane. Druga rzecz to kwestie finansowe. Jeżeli rząd przyjął ustawę, to również zagwarantował finansowanie tej reformy, a więc również z warunkami kontraktowania świadczeń, bo przesunięcie w czasie wejścia w życie ustawy do 1 października powinno dać gwarancję, że będzie więcej tych środków na zakup świadczeń. Rozumiem, że będzie jakaś rezerwa środków, by tę reformę realizować. Wiemy, że reformowanie kosztuje i to dosyć dużo. Dla mnie przyjęcie przez rząd ustawy, to dopiero decyzja. Czy to jest krok w dobrym kierunku będziemy wiedzieli, jak poznamy szczegóły.