Subskrybuj
Logo małeWyszukiwanie

Dr Aleksandra Lewandowska: Psychiatria dziecięco-młodzieżowa znacząco się zmienia. Teraz potrzebujemy współpracy międzyresortowej

MedExpress Team

Piotr Wójcik

Opublikowano 25 września 2023 12:11

Rozmowa z dr n. med. Aleksandrą Lewandowską, konsultant krajową w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, przeprowadzona podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Jak w Pani opinii zmienia się w ostatnich latach sytuacja w psychiatrii dzieci i młodzieży w Polsce?

Na przestrzeni ostatnich kilku lat psychiatria wieku rozwojowego zmienia się znacząco. Spełniają się nasze marzenia dotyczące opieki środowiskowej, która do tej pory w ogóle nie funkcjonowała w naszym kraju. Liczba placówek pierwszego poziomu, czyli tych najbliżej miejsca zamieszkania naszego pacjenta wynosi już ponad 400. Na drugim poziomie referencyjnym jest ich natomiast ponad 150. Jest jeszcze trzeci poziom referencyjny, do którego weszły oddziały stacjonarne. Opieka podzielona jest w zależności od kompetencji zespołu. W pierwszym poziomie nie ma lekarza psychiatry. Brakuje nam natomiast kampanii społecznej. Jeszcze bardzo często funkcjonują błędne opinie dotyczące, tego, do kogo udać się z dzieckiem, które ma problem.

To, nad czym warto się jeszcze pochylić, jeśli chodzi o wyzwania, to infrastruktura. Mamy w wielu miejscach świetne, zaangażowane zespoły, ale wiele oddziałów i szpitali psychiatrycznych wymaga diametralnych zmian. W psychiatrii, a zwłaszcza psychiatrii dzieci i młodzieży ważny jest przede wszystkim kontakt, nawiązanie relacji, zbudowanie przestrzeni i poczucia bezpieczeństwa. To ta intymność, która jest bardzo ważna w zakresie pobytu dziecka w oddziale stacjonarnym. Chodzi np. o to, żeby sale nie były przepełnione, żeby nie kłaść dzieci na korytarzach. Brakuje tej intymności również w kontakcie z lekarzem czy z psychologiem lub psychoterapeutą. Dzieje się tak, bo brakuje gabinetów, miejsc do pracy grupowej czy spotkań z rodziną w trakcie pobytu.

Kolejne wyzwanie, nad którym pracujemy, to współpraca nie tylko w obszarze samej psychiatrii dzieci i młodzieży, ale przede wszystkim międzyresortowa. Pacjent, czy dziecięcy, czy nastoletni, bardzo często wymaga również nie tylko opieki w zakresie ochrony zdrowia, ale nawiązania współpracy z systemem oświaty, czyli z przedszkolem, szkołą czy z poradnią psychologiczno-pedagogiczną, opieką społeczną lub z kuratorem.

Co stanowi w pani ocenie najtrudniejszą do pokonania barierę na drodze do poprawy sytuacji? Czego potrzebujemy i w jakim horyzoncie czasowym może to nastąpić?

Bardzo ważna jest otwartość. Chodzi o zmianę sposobu pracy, również zespołów, które do tej pory funkcjonowały w obszarze psychiatrii dziecięco-młodzieżowej. W niektórych miejscach to się działo i ta współpraca, wymiana informacji, nawiązanie ze sobą kontaktu były obecne. Niestety, ale nie wszędzie. Teraz mamy już taki obowiązek, bo to jest wpisane w opiekę koordynowaną nad pacjentem. Potrzebna jest kampania społeczna dedykowana społeczeństwu, ale i szkolenie kadry medycznej, pracującej w tym obszarze. To też się już dzieje i jest bardzo ważne, bo udało się opracować standardy organizacyjne i merytoryczne, które są dedykowane poszczególnym poziomom referencyjnym. W ramach tych opracowanych standardów są prowadzone już szkolenia.

Mamy też nowe zawody, tak jak terapeuta środowiskowy dzieci i młodzieży czy specjalizacja w dziedzinie psychoterapii dzieci i młodzieży. Ta współpraca, ta wzajemna otwartość niewątpliwie jest. Często powtarzam, że w naszej pracy jest ważny czynnik ludzki. Mówi się o kolejkach do psychiatrów dzieci i młodzieży. To jest między innymi związane z tym, że bardzo często pacjent czy opiekun zapisuje dziecko do psychiatry, bo na przykład w szkoła tak zaleciła. Potem okazuje się, że to dziecko potrzebuje opieki, wsparcia czy diagnozy na przykład psychologicznej, a przecież dostęp do pierwszego poziomu referencyjnego jest znacznie większy.

Powiedziała pani też o konieczności współpracy międzyresortowej. Szczególnie istotny jest resort edukacji, no i nauczyciele…

Współpraca ze wszystkimi ministerstwami jest bardzo ważna, ale niewątpliwie priorytetem dla nas jest ministerstwo edukacji. Każde dziecko, czyli każdy nasz pacjent, jest objęte obowiązkiem szkolnym. Spotkania i rozmowy w zakresie tej współpracy i podziału kompetencji zostały rozpoczęte już kilkanaście miesięcy temu . Potrzebne jest gruntowne przemodelowanie systemów współpracy między nami, ale też w mojej ocenie – samej formuły edukowania naszych dzieci, chociażby w kontekście wprowadzenia większej ilości zajęć, które rozwijają obszar emocjonalny i kompetencje społeczne. Dla nas ministerstwo edukacji jest bardzo ważne, bo tej profilaktyki, powiedzmy sobie uczciwie, prawie nie ma. W niektórych regionach są takie inicjatywy, ale w innych nie.

Kolejna sprawa to kolejki. Niewątpliwie część dzieci jest przesyłana do psychiatry z tego względu, że jest potrzebna diagnoza. Wizyta u psychiatry potrzebna jest też na przykład do dopełnienia różnych formalności związanych z orzecznictwem w zakresie oświaty. Rodzi to kolejne konsekwencje. Dla nas jest bardzo ważne to, żeby w prawie oświatowym, w kontekście orzeczeń o potrzebie kształcenia specjalnego czy opinii wydawanych przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne było więcej przestrzeni związanych z diagnozą funkcjonalną dziecka. W systemie edukacji trzeba uczniowi dać odpowiednie wsparcie, w zależności od deficytu, dysfunkcji i potrzeb, które widzimy, a nie w zależności od rozpoznania, które z kolei wymusza wizytę u psychiatry dziecięcego.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także