Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Na Komisji Zdrowia o programie DOM

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 17 grudnia 2020 09:17

Na Komisji Zdrowia o programie DOM - Obrazek nagłówka
Fot. Thinkstock/Getty Images
Agencja Rezerw Materiałowych kupiła 200 tysięcy pulsyksometrów, z czego w użyciu w tej chwili jest nieco ponad 30 tysięcy. Z tych urządzeń w programie Domowej Opieki Medycznej zarejestrowanych jest ok. 20 proc. – wynika z informacji, jakie Ministerstwo Zdrowia przekazało posłom.

W środę Komisja Zdrowia wysłuchała informacji na temat wdrożonego w listopadzie programu DOM. Zgodnie z jego założeniami, do wszystkich pacjentów, u których test wykazał zakażenie SARS-CoV-2 w wieku powyżej 55 lat, trafia – automatycznie – pulsyksometr. Do programu mogą się też zgłosić (lub zostać zgłoszeni przez lekarza POZ) młodsi pacjenci. I o ile ta druga grupa jest w programie widoczna, problemem są ci, którzy urządzenie otrzymują z automatu – tylko niewielki procent korzysta z aplikacji i przekazuje pomiary saturacji.

Wyposażenie zakażonych Polaków – zwłaszcza z grupy podwyższonego ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19 w pulsyksometry w założeniach miało umożliwić monitoring stanu pacjenta i ograniczyć zjawisko zbyt późnego zgłaszania się do szpitali przy pogorszeniu przebiegu COVID-19). Jednak wszystko wskazuje, że poczynione na ostatniej prostej modyfikacje programu (zredukowana do minimum rola lekarzy POZ, postawienie na automatyzm procesu i scentralizowanie monitoringu) nie były dobrym pomysłem. Pacjenci przyjmują urządzenia, ale albo z nich nie korzystają, albo – nie przekazują danych. – Zadzwoniliśmy do pacjentów, by dowiedzieć się, z czego to wynika. Słyszeliśmy najczęściej od pacjenta „dobrze się czuje, nie mam takiej potrzeby, by z pulsoksymetru korzystać” – mówiła podczas posiedzenia Komisji Zdrowia Anna Goławska, wiceminister zdrowia odpowiedzialna w resorcie za obszar cyfryzacji. – Nie mamy możliwości zmuszania ludzi do programu – dodała. Ale część pacjentów, jak przyznał resort, ma problem z wykluczeniem cyfrowym: wprawdzie duża część Polaków, jak wskazują badania opinii publicznej, w wieku 50-65 lat ma smartfona i aktywnie korzysta z internetu (CBOS, na którego badania powołuje się resort zdrowia, twierdzi, że w tej grupie wiekowej nawet 89 proc. ma smartfona), ale w starszych grupach wiekowych nie jest to już norma, a raczej – wyjątek. Przedstawiciele ministerstwa tłumaczyli, że osoby niekorzystające ze smartfonów mogą przekazywać dane przez stronę internetową – niekoniecznie sami, bo mogą w ich imieniu zalogować się np. krewni. Ministerstwo Zdrowia zapowiada też uruchomienie infolinii – pacjent będzie mógł zadzwonić i podać odczyt, który w czasie rzeczywistym trafi do centrum monitoringu i zostanie przeanalizowany przez lekarzy.

Posłów interesowały koszty programu. W tym – koszty obsługi przez Pocztę Polską, która za wysyłkę każdego urządzenia do pacjenta pobiera 81 zł. Dlaczego tak dużo? Sama przesyłka realizowana jest w ciągu 24 godzin od zgłoszenia pacjenta do systemu. W cenie jest też odbiór urządzenia, a także jego dezynfekcja, przegląd techniczny, wymiana baterii i magazynowanie do czasu ponownego przekazania do użytkowania, a także druk ulotek, dołączanych do urządzeń.

Posłowie dopytywali o to, ile urządzeń zostało zakupionych, jakich – i za jaką cenę. Usłyszeli, że procedura zakupu – jak wszystkie dokonywane przez ARM – jest objęta klauzulą „zastrzeżone”, ale resort poinformował, że urządzeń kupiono 200 tysięcy a ich koszt zakupu jest nieco niższy (ze względu na wielkość zamówienia) niż rynkowy i opiewa na 120-150 zł za sztukę. Ministerstwo zdementowało informacje medialne, że na potrzeby programu zakupiono pulsyksometry, których rynkowa cena to ok. 450 zł.

Podobne artykuły

Msolecka
FelietonMałgorzata Solecka

Zakupy covidowe. Coś tu pachnie

27 lutego 2024
iStock-1361760808
23 stycznia 2024
Nuvaxovid
4 stycznia 2024

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także