Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Prof. Andrzej Fal: Redukcja szkód jest racjonalną metodą walki z paleniem, ale pod warunkiem, że jest właściwie adresowana

MedExpress Team

Piotr Wójcik

Opublikowano 18 września 2023 07:00

Prof. Andrzej Fal: Redukcja szkód jest racjonalną metodą walki z paleniem, ale pod warunkiem, że jest właściwie adresowana - Obrazek nagłówka
– Świetne narzędzie, jakim jest redukcja szkód, jeśli jest skierowana właściwie, czyli do tych, którzy szkodzą sobie paląc klasyczne papierosy, jest racjonalną metodą, pozwalającą osiągnąć cel. To precyzyjne narzędzie, które musi być bardzo precyzyjnie wprowadzone. W Polsce nie ma żadnego racjonalnego, długoterminowego planu walki z paleniem. Wydaje nam się, że zakazem możemy osiągnąć wszystko – powiedział w rozmowie z Medexpressem prof. Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego.

Rocznie na całym świecie ponad 8 mln zgonów jest następstwem palenia tytoniu. Polska bynajmniej nie jest w tym przypadku zieloną wyspą. Palenie tytoniu jest więc jednym z głównych wyzwań dla zdrowia publicznego?

Zdecydowanie, palenie tytoniu nawet wśród czynników behawioralnych jest negatywnie wybijającym się. Ponad 8 mln zgonów na świecie, a w tym ok. 10 proc. to ludzie, którzy nigdy nie palili papierosów, czyli bierni palacze. To jest najbardziej martwione. To, że Polska nie jest zieloną wyspą, jest powiedziane bardzo delikatnie. Jest ona raczej czarną wyspą. Jeśli popatrzymy na statystyki z 2005 roku, to okaże się, że paliło u nas 35 proc. społeczeństwa. W Szwecji było to ok. 20 proc. społeczeństwa. Dzisiaj w Szwecji pali 5 proc., u nas znowu prawie 30 proc. Myśmy wrócili do punktu wyjścia, po potężnych sukcesach, które były w międzyczasie. Trzeba przestać być wierzącym tylko w puryzm i teorię end game i dopuścić nieco pragrmatyzmu. W przeciwnym razie powodujemy to, że ludzie nadal palą, koncerny nadal sprzedają tradycyjne papierosy i jesteśmy w ogonie Europy. To aż wstyd.

Co się zatem stało, że Polska wraca do punktu wyjścia, a inni sobie z problemem poradzili tak dobrze?

To się stało też w innych krajach, nie tylko wspomnianej Szwecji, ale i Nowej Zelandii, Malezji czy dzieje się teraz w Czechach. Nasze sukcesy odnosiliśmy m.in. dzięki staraniom profesora Witolda Zatońskiego (koordynatora ogólnokrajowego programu ograniczenia zdrowotnych skutków palenia tytoniu w latach 1995-2006 – przyp. red.). To zginęło, bo nie mamy żadnego racjonalnego, długoterminowego planu. Wydaje nam się, że zakazem możemy osiągnąć wszystko. Nie prowadzimy edukacji, zwłaszcza pierwotnej profilaktyki, nie mamy spójnej polityki fiskalnej przeciwnałogowej. Wciąż spieramy się o techniki redukcji szkód. Jeśli nie jesteśmy przekonani, to zainwestujmy pieniądze publiczne i powołajmy ciało, które przeprowadzi badanie prospektywne i wtedy będziemy wiedzieli, czy ma to sens, czy nie. Warto jednak zauważyć, że zarówno Nowa Zelandia, jak i Szwecja czy Czechy, mają w program redukcji tytoniu wpisany program redukcji szkód.

Ciągle trzymamy się założeń wynikających ze strategii końca gry. Na czym polega przewaga strategii redukcji szkód?

Co do zasady, żadna redukcja szkód nie jest zdrowym postępowaniem. Jak sama nazwa wskazuje, to tylko redukuje szkody, samo czyniąc przy tym też wiele szkód. Mamy też bardzo złe przykłady wprowadzania mechanizmów redukcji szkód. To np. wprowadzenie w Polsce e-papierosów zupełnie bez usystematyzowania i regulacji. Spowodowało to, że wg OECD mamy 8 proc. wapującej młodzieży, a myślę, że to liczba niedoszacowana. Pokazuje to, że świetne narzędzie, jakim jest redukcja szkód, jeśli jest skierowana właściwie, czyli do tych, którzy szkodzą sobie paląc klasyczne papierosy, jest racjonalną metodą, pozwalającą osiągnąć cel. Jeśli jest rzucona i zostawiona z boku, zostawia nas w tyle za innymi krajami. To precyzyjne narzędzie, które musi być bardzo precyzyjnie wprowadzone.

Niebagatelna rola leżeć powinna chyba również po stronie lekarzy, m.in. medycyny pracy?

Medycyna pracy jest w ogóle niedoceniona w systemie. Gdyby lekarz miał nałożone pewne obowiązki i szło za tym odpowiednie wynagrodzenie, fantastycznie wpisywałoby się to w szeroką profilaktykę, m.in. czynników behawioralnych. Jest jeszcze drugi problem. Potrzebne są poradnie wyspecjalizowane w tym, by pomagać w walce z nałogiem nikotynowym. Takie poradnie są w Polsce trzy. Pokazuje to, jaka jest dostępność takich świadczeń, a to właśnie tam lekarze powinny dysponować możliwością wprowadzania redukcji szkód, bo to profesjonaliści, głównie nastawieni na ten element. To jeden z kroków do wykonania. W opinii na temat stanu nałogu tytoniowego, jaką pisałem na zamówienie Parlamentu, zalecałem tworzenie takich poradni na szczeblu powiatowym, koncesjonowanie sprzedawców tytoniu, a także szereg innych zadań, począwszy od kampanii edukacyjnych. Nie wiem, czy to zostało tylko przyjęte przez Biuro Analiz Sejmowych, czy może jednak cokolwiek z tego wyniknie. Wolałbym to drugie.

Dziękuję za rozmowę.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.