Jedną z rzeczy, na które pacjenci narzekają najmocniej, są kolejki do specjalistów. Z drugiej strony dramatycznie często nie odwołują wizyt, na które nie przyjdą. Tak jest np. w przypadku ortopedów, do których kolejki należą do najdłuższych. Pacjenci nie będą raczej karani za nieodwoływanie wizyt. Jak więc centralna e-rejestracja mogłaby pomóc rozwiązać ten problem?
Dużą niedogodnością dla pacjentów nieodwołujących wizyt może być rozważana przez nas możliwość przesuwania ich na koniec kolejki. Już w tej chwili jest to czasem stosowane, choć oczywiście trzeba uwzględniać przy tym stan pacjenta.
Są specjalizacje, w których zgłaszalność pacjentów jest lepsza, a w innych gorsza. Jesteśmy jednak zdania, że to, że powstanie jeden system e-rejestracji, pomoże w zwalczeniu tego zjawiska. Musi to być jednak rozwiązanie powszechne, a to wymaga włączenia ludzi wykluczonych informatycznie. Elementem systemu będzie przypominanie o zbliżających się wizytach poprzez wysyłanie wiadomości. Ze zjawiskiem nieodwoływania wizyt poradnie radzą sobie dziś np. tak, że wpisują do kolejki na dany dzień o dwie osoby więcej.
A kiedy ten system ma szansę wystartować?
Pilotażowo będzie to działać na pewno w najbliższych miesiącach. Centrum e-Zdrowia i odpowiednie komórki Ministerstwa Zdrowia są na ukończeniu tego procesu. Rzecz polega na tym, by wprowadzić to skutecznie, aby nie powtórzyło się to, co wydarzyło się w przypadku elektrycznych kart zgonu. Nie możemy sobie pozwolić na wprowadzenie czegoś, z czego zaraz się trzeba będzie wycofywać. Proces będzie trwał tak długo, jak trzeba, ale jest na ukończeniu.
