Liczba aktów agresji wobec brytyjskich lekarzy, pielęgniarek i sanitariuszy wzrosła w ciągu ostatnich 6 lat o 25 procent. W ostatnim czasie na Wyspach notuje się średnio nawet ponad 190 ataków na personel medyczny dziennie.
Specjalnie utworzone i przeszkolone do pracy w specyficznych szpitalnych warunkach trzyosobowe policyjne zespoły będą dbać o bezpieczeństwo w czterech wielkich londyńskich placówkach: Royal Free Hospital, Whittington Hospital, University College Hospital oraz Great Ormond Street Hospital.
Obecność policjantów będzie szczególnie widoczna w weekendy i święta na izbach przyjęć (A&E), które przeżywają w takie dni prawdziwe oblężenie.
W czterech objętych programem szpitalach w ubiegłym roku doszło do 355 aktów agresji wobec personelu – to wzrost aż o 60 proc. w stosunku do lat 2009–2010.
Jak zauważa The Times, w szpitalach niepokojąco wzrósł też w ostatnim roku odsetek napaści o podłożu religijnym lub rasistowskim.
Warto przeczytać
Są jednak w szpitale, gdzie liczba niebezpiecznych incydentów znacznie się zmniejszyła – podaje The Independent. Przykładem może być Royal Blackburn Hospital, gdzie liczba napaści na personel spadła z 394 do 186 rocznie, po tym jak pracowników ochrony placówki wyposażone w stale włączone, umieszczone na ciele niewielkie kamery.
Brytyjskie prawo nie przewiduje szczególnej karnoprawnej ochrony lekarzy i pielęgniarek przed agresją ze strony pacjenta, sądy zwykle wydają jednak w takich sprawach nieco surowsze wyroki niż w przypadku napaści na zwykłych obywateli – przypomina The Independent.
Źródła: The Times / The Independent
