O strategii walki z nowotworami w Polsce z ekspertem Instytutu Ochrony Zdrowia Pawłem Witoldem Kalbarczykiem rozmawiała Alicja Dusza.
Co wynika z raportu onkologicznego Instytutu Ochrony Zdrowia?
Wynika szereg ważnych rzeczy, a przede wszystkim to, że wobec wyzwań demograficznych Polski i pośrednio z nimi związanych epidemiologicznych, organizacyjnych oraz finansowych, skuteczna walka z nowotworami wymaga konsekwentnej i długoletniej strategii. Strategii, która będzie odpowiednio oprzyrządowana i wyposażona w odpowiedni budżet i właściwie zarządzana. To jest strategia, której podstawą, naszym zdaniem, powinien być tzw. cancer plan. To dokument na lata 2015-2024 przygotowany przez onkologów, lekarzy rodzinnych, ekspertów. Pracowało nad nim kilkaset osób w wielu zespołach i jest on w Polsce najbardziej kompleksowym materiałem przygotowanym na temat walki z nowotworami. Uważamy, że ten dokument wzmocniony przez odpowiednie plany i w oparciu o uchwalony kolejny narodowy program zwalczania chorób nowotworowych może przynieść efekty. Niemniej jednak sprostanie im będzie bardzo trudne, ponieważ to czego możemy się spodziewać, to rosnąca zapadalność na nowotwory w Polsce. W perspektywie dziesięciu lat nowotwory staną się pierwszą przyczyną zgonów w Polsce. Będziemy mieli około 170-190 tysięcy zachorowań rocznie. Być może nawet 130 tysięcy zgonów rocznie, o ile nie poprawimy efektów leczenia. Potrzebujemy zmian systemowych w organizacji opieki onkologicznej, które będą wprowadzały skoordynowane ścieżki postępowania, standaryzację postępowania, większą dostępną ilość świadczeń. Czas dostępu będzie jednym z ważniejszych mierników jakości zmian, które będziemy wprowadzać.
Potrzebne są również zmiany w finansowaniu.
Nie ulega to kwestii, przy czym powinny być to zmiany dwutorowe. Po pierwsze, zmiana alokacji środków. Stopniowe przesuwanie świadczeń, których realizacja jest możliwa w trybie ambulatoryjnym, z lecznictwa szpitalnego. Tu ewidentnie są wolne zasoby. Możemy to zrobić, zwłaszcza w przypadku radioterapii i leczenia systemowego czyli chemioterapii. Myślę, że w przeciągu kolejnych 10 lat konieczne będzie zwiększenie nakładów.
