W Warszawie w czwartek odbył się kongres Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych. Przed południem gościła na nim minister zdrowia Izabela Leszczyna, która zapewniła dyrektorów, że nie zostaną zostawieni z kosztami podwyżek, z pewnością będzie wybrany wariant wyższy niż minimalny, choć nie można zakładać, że jak w poprzednich latach NFZ zapłaci za całość wyższych kosztów, ale szczegółowe kwoty przekażą szefowie NFZ i AOTMiT, z którymi spotkanie zaplanowano na godziny popołudniowe.
Dyrektorzy kompletnej informacji się jednak nie doczekali. Usłyszeli natomiast, że w wariancie minimalnym koszty podwyżek zostały wyliczone na nieco ponad 9 mld zł, co oznacza, że w tym roku do szpitali – tylko z tego tytułu – trafi nieco ponad 4,5 mld zł (rok temu koszty w wariancie minimalnym wynosiły 7,5 mld zł).
OZZPS szacuje, na zrealizowanie podwyżek dla pracowników etatowych i kontraktowych w drugim półroczu 2025 roku szpitale potrzebować będą 8,5-9 mld zł, czyli ok. 18 mld zł w skali roku. - Nie ma naszej zgody na to, by podwyżka była tylko dla pracowników na etatach; by po trzech latach nastąpiła zmiana interpretacji prawa i dyrektorzy szpitali musieli tłumaczyć pozostałym pracownikom na kontraktach, że podwyżek nie będzie – mówił prezes Waldemar Malinowski. Związek zaapelował wcześniej do premiera Donalda Tuska o zagwarantowanie pieniędzy na podwyżki w formie dotacji celowej. - Pieniądze na ten cel ma zabezpieczyć państwo, to wynika z ustawy – dodał, podkreślając, że organizacja nie otrzymała odpowiedzi od premiera, list zaś został przekierowany do Ministerstwa Zdrowia.
Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak zapewnił dyrektorów, podobnie jak wcześniej minister zdrowia, że z pewnością MZ nie wybierze wariantu minimalnego. W grę wchodzą – wariant maksymalny, który oznaczałby praktycznie podwojenie kwoty przewidzianej w wariancie minimalnym oraz wariant pośredni, który szacowany jest na 12-14 mld zł. - Będziemy też chcieli zaproponować nieco wyższe finansowanie szpitalom powiatowym, które są bardzo ważnym elementem systemu – dodał prezes NFZ. Wstępnie szacowana wartość tego dodatku wynosi miliard złotych.
Szpitale powiatowe chcą zwrócić uwagę opinii publicznej na trudną i pogarszającą się sytuację tych placówek i przygotowały kampanię o znaczeniu i przyszłości szpitali powiatowych. Przypominają, że w Polsce działa ponad trzysta szpitali, z których rocznie korzysta ok. 7 mln osób. Szpitale powiatowe prowadzą zwykle internę, chirurgię ogólną, kardiologię, ortopedię, pediatrię, ginekologię i położnictwo. Ich obecne zadłużenie przekracza 8 mld zł.