Wirus HCV jest niezwykle podstępny, ponieważ w większości przypadków zakażenie przebiega bezobjawowo lub objawy są niecharakterystyczne jak zmęczenie, niestrawności, bóle stawów czy zmiany skórne. Chorzy często dowiadują się o infekcji dopiero wtedy, gdy pojawiają się symptomy oznaczające już poważne uszkodzenie wątroby jak marskość, a nawet raka.
W 2016 roku Polska zobowiązała się wraz z innymi krajami do eliminacji wirusowego zapalenia wątroby typu C do 2030 roku. Jednak, jak alarmują eksperci, bez intensyfikacji działań, w tym masowych badań przesiewowych, cel ten jest zagrożony. - Jeśli utrzymamy obecne tempo testowania, to przetestujemy wszystkich zakażonych dopiero za 500 lat. Przypomnę, że w tym roku obchodzimy 1000-lecie powstania państwa polskiego - powiedział dr hab. Jerzy Jaroszewicz, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Tymczasem tylko w 2023 roku w Polsce zarejestrowano 2100 zgonów z powodu pierwotnego raka wątroby i kolejne 2000 zgonów związanych z marskością wątroby spowodowaną HCV.
Wątroba – magazyn, oczyszczalnia i centrum logistyczne organizmu
– Można powiedzieć, że wątroba działa jak MPO w wielkim mieście – tłumaczy prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. – Odbiera toksyczne odpady, przetwarza je w bezpieczne formy, magazynuje zapasy na trudne czasy i zaopatruje organizm w niezbędne „towary” do codziennego funkcjonowania. Jeśli MPO przestaje działać, miasto tonie w śmieciach i staje się niezdolne do życia. Podobnie jest z organizmem – uszkodzenie wątroby oznacza poważne zagrożenie zdrowia i życia. Lekarze zakaźnicy ubolewają, że choć choroby wątroby są jednymi z najgroźniejszych i odpowiadają za tysiące zgonów rocznie, wciąż pozostają poza społeczną uwagą.
Nie ma mody na zdrową wątrobę
– Nie ma mody na zdrową wątrobę. Mamy modę na zdrowe serce, na badania onkologiczne, na piękne, smukłe ciała – ale wątroba wciąż pozostaje w cieniu – mówi prof. Jerzy Jaroszewicz. – Mało mówi się o chorobach wątroby ogólnie. Tymczasem każdego roku z powodu wątroby umiera w Polsce 15 tysięcy osób – to zgony przedwczesne, którym często można by zapobiec. Dla porównania: zawał serca powoduje około 25 tysięcy zgonów rocznie. Problemem jest niska świadomość. – Wszyscy słyszeli, że ciśnienie trzeba mierzyć, że soli nie należy nadużywać. A kto słyszał o badaniu anty-HCV? – pyta ekspert. A to właśnie HCV odpowiada za 60 procent przypadków raka wątroby w Polsce. Rak ten pozostaje jednym z najgorzej rokujących – 90 procent pacjentów umiera w ciągu roku od rozpoznania. Każdego roku diagnozuje się go u około 1700 osób, a umiera aż 2500 – co oznacza, że więcej osób umiera niż jest diagnozowanych.
Leczenie HCV – skuteczne i dostępne
Dobra wiadomość jest taka, że zapalenie wątroby typu C jest obecnie pierwszą przewlekłą chorobą zakaźną, którą można całkowicie wyleczyć. W Polsce funkcjonuje bardzo dobry program lekowy finansowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Leczenie trwa od 8 do 12 tygodni, polega na stosowaniu nowoczesnych terapii doustnych i jest bezpieczne oraz skuteczne. Proces diagnostyczny obejmuje:
- badanie przeciwciał anty-HCV,
- w przypadku wyniku dodatniego – potwierdzenie zakażenia badaniem HCV-RNA,
- wdrożenie leczenia przeciwwirusowego.
Im wcześniej rozpocznie się terapię, tym większa szansa na regenerację wątroby i powrót do pełni zdrowia. Niestety, w zaawansowanej marskości nawet wyeliminowanie wirusa nie zawsze pozwala na cofnięcie uszkodzeń narządu.
Co działa, a co nie?
W Polsce testy w kierunku HCV wykonywane są rzadko i przypadkowo – np. podczas akcji czy programów pilotażowych. Lekarze rodzinni mogą zlecać badania na HCV, ale robią to sporadycznie. Eksperci apelują, że aby skutecznie eliminować HCV, konieczne są badania przesiewowe obejmujące nawet 2 miliony osób rocznie. Nowy projekt „Moje Zdrowie”, obejmujący testy w grupie 20+ i oparty na ankietach ryzyka, to krok w dobrą stronę. Ale – jak zaznacza prof. Małgorzata Pawłowska, kierująca Katedrą Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu – nie jest to pełnopopulacyjny program przesiewowy. Wystarczyłyby 2–3 testy dziennie w każdej przychodni, aby osiągnąć założenia WHO do 2030 roku. – To żadne obciążenie. W pandemii robiliśmy setki tysięcy testów dziennie – zaznacza prof. Flisiak.
Czas na Narodowy Program Przesiewowy
Chociaż Polska ma dostęp do nowoczesnej i skutecznej terapii HCV od 10 lat, wciąż brakuje Narodowego Programu Przesiewowego. – Zabiegamy o ten program od lat, ale on nadal nie istnieje – mówi prof. Jaroszewicz. W efekcie wiele grup ryzyka pozostaje poza systemem. – W więzieniach badania zaczęliśmy dopiero w zeszłym roku, podczas gdy w większości krajów Europy to standard. Osoby uzależnione od narkotyków testowane są głównie dzięki działaniom organizacji pozarządowych, bez realnego wsparcia systemowego. Nie wiemy też, co dzieje się w środowisku migrantów, szczególnie tych bez ubezpieczenia i dostępu do opieki zdrowotnej – choć często pochodzą z krajów o bardzo wysokiej zapadalności na HCV.
Zdaniem ekspertów, aktualne działania są zbyt fragmentaryczne. – Najprościej byłoby wprowadzić powszechny program testowania, tak jak zrobili to Litwini – mówi prof. Flisiak. – Tam w ciągu dwóch-trzech lat przetestowano 80% osób z grupy wiekowej 30–65 lat, zapewniając leczenie każdemu, kto tego potrzebował. W Egipcie z kolei, gdzie zakażenie HCV dotyczyło nawet 20% populacji, władze po prostu rozdawały skuteczne leki osobom zakażonym – bo priorytetem był efekt populacyjny, a nie indywidualna dokumentacja medyczna. Dziś Egipt ma wskaźniki zakażeń podobne do Polski - mówi prof. Flisiak. Nam brakuje odwagi systemowej. Inni potrafili...