Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

W każdym stadzie znajdzie się czarna owca

MedExpress Team

Dr n. med. Marek Derkacz

Opublikowano 12 czerwca 2013 15:56

W każdym stadzie znajdzie się czarna owca - Obrazek nagłówka
Fot. arch. red.
Dla uczciwego medyka nie ma chyba nic bardziej obrzydliwego, niż żądanie przez innego lekarza korzyści majątkowej w zamian za leczenie w państwowej placówce, a szczególnie za przeprowadzenie operacji. Szczytem obrzydliwości jest żądanie pieniędzy za przeprowadzenie lub przyspieszenie zabiegu ratującego życie, bo i takie przypadki niestety również się zdarzają. Recepta na walkę z łapówkarstwem w ochronie zdrowia jest prosta. Wystarczy tylko chcieć!

              Nadszedł już czas, aby z lekarskim łapówkarstwem rzeczywiście zacząć skutecznie walczyć, a nie tylko temat łapówek nagłaśniać wtedy, gdy potrzebne jest odwrócenie społecznej uwagi od fatalnej sytuacji w ochronie zdrowia, wynikającej przede wszystkim z jej skrajnego niedofinansowania.  Od jakiegoś czasu znowu medialnie nagłaśniany jest problem łapówek w służbie zdrowia.  Co niektórych bardzo dziwi, medialna burza wokół łapówek rozkręca się nie wtedy, gdy nagle wzrasta liczba łapówkarzy, ilość przyjmowanych przez nich łapówek lub rosną  ich stawki, ale w czasie, gdy konieczne jest odwrócenie społecznej uwagi od istotnych problemów służby zdrowia. W czasach, gdy grożono lekarskimi strajkami, na pierwszych stronach gazet, czy w internetowych,  telewizyjnych lub radiowych newsach pisano i mówiono głównie o szpitalnych łapówkach. Takie zaplanowane działania miały na celu spadek społecznego poparcia dla protestujących lekarzy, a przy okazji odwracały uwagę od problemu skrajnego niedofinansowania ochrony zdrowia. Pokazowo zamykano dwóch lub trzech lekarzy w Polsce wieszcząc wielki sukces. Pozostałe czarne owce dalej bezkarnie obskubywały przekazywane im pod stołem koperty…

        Może na wstępie powinniśmy wyjaśnijmy sobie, czym w rzeczywistości jest łapówka? W potocznym rozumieniu określa się nią korzyść, najczęściej finansową, wręczaną osobie lub grupie osób, w celu osiągnięcia określonego celu, z pominięciem standardowych procedur. W polskim prawie łapownictwo jest rozumiane nieco szerzej, niż w potocznym znaczeniu. Swoim zakresem obejmuje ono bowiem nie tylko przyjmowanie korzyści majątkowej, ale także korzyści osobistej. W pojęciu łapówki mieści się także przyjęcie obietnicy takiej korzyści. Z łapownictwem będziemy mieli więc do czynienia nawet wówczas, gdy jeszcze nie doszło do załatwienia sprawy, za którą łapownikowi obiecano korzyść. Nie ma znaczenie również czas przyjęcia korzyści. Może to nastąpić nawet po dokonaniu czynności, z którą pozostaje w związku.

        Dla uczciwego medyka nie ma chyba nic bardziej obrzydliwego, niż żądanie przez innego lekarza korzyści majątkowej w zamian za leczenie w państwowej placówce, a szczególnie za przeprowadzenie operacji. Szczytem obrzydliwości jest żądanie pieniędzy za przeprowadzenie lub przyspieszenie zabiegu ratującego życie, bo i takie przypadki niestety również się zdarzają. Łapówki w ochronie zdrowia były, są i pewnie będą.  W rzeczywistości jednak w łatwy sposób można by zwalczyć łapówkarstwo wśród lekarzy. Tak naprawdę wystarczy tylko chcieć.

        Zarówno mnie, jak i innych uczciwych kolegów po fachu boli, gdy słyszymy o kolejnych łapówkach i łapówkarzach. W zawodzie lekarza nie powinno być dla nich miejsca. Złośliwi zapytają - a kto będzie nas leczył jak pozamykają wszystkich łapówkarzy? Na szczęście łapownictwo nie jest aż tak powszechne, a przykładne ukaranie pierwszej setki lekarzy-łapówkarzy w Polsce z pewnością ostudziłoby łapówkarskie zapędy pozostałych nieuczciwych medyków. Za „czasów Ziobry” w poradniach można było zobaczyć wybiegających za pacjentami lekarzy, którzy oddawali wręczane im dobrowolnie przez chorych koperty (wynika z tego, że niektórzy pacjenci również nie są bez winy…)

    Aby zwalczyć patologię łapówkarstwa wystarczy tylko chcieć. Niestety nie jest to takie proste, bo chcieć nie zawsze oznacza móc.  Po pierwsze wymuszenie łapówki za leczenie musi zgłosić sam pacjent (najlepiej, gdy ma na to niezbite dowody), po drugie – sprawnie muszą działać odpowiednie służby, które niestety wcale nie kwapią się do walki z łapówkarstwem w służbie zdrowia. Po trzecie środowisko lekarskie, które reprezentują Izby Lekarskie musi być bardziej stanowcze w karach nakładanych na łapówkarzy. Z pewnością czasowe zawieszenie prawa wykonywania zawodu lekarza lub całkowite jego odebranie w przypadku recydywy mogłoby skutecznie rozwiązać problem łapownictwa wśród lekarzy.

        Niestety jak pokazuje samo życie, pacjent nie zawsze chce zgłosić sprawę wręczenia łapówki. Dlaczego? Najczęściej w obawie, że być może jeszcze w przyszłości będzie wymagał pomocy lekarskiej, a jeśli nie daj Boże podpadnie środowisku, to może zostać „odpowiednio” potraktowany. Nic bardziej mylnego, lekarze nie są mściwi, a za celowe uszkodzenie ciała grożą odpowiednio surowe sankcje. Zupełnie niewydolne w Polsce są również służby walczące z korupcją, które tak naprawdę często skutecznie działają dopiero wtedy, gdy pojawia się zlecenie na „niewygodnego” lekarza i wówczas rozpoczyna się widowiskowe polowanie w blasku dziennikarskich fleszy.

Co jest bardzo bolesne, również ludzie odpowiedzialni za przestrzeganie prawa w Polsce sami zachowują się korupcjogennie. Przykład? Bardzo proszę. Jakiś czas temu rozmawiałem z panią prokurator, która przyznała, że jeżdżąc regularnie  z ojcem na wymianę cewnika do publicznego szpitala zostawia wykonującemu procedurę lekarzowi gratyfikację pieniężną, mimo faktu, że wyżej wymieniona procedura powinna być w publicznej placówce wykonana zupełnie bezpłatnie...

Niestety również Izby Lekarskie zbyt pobłażliwie traktują łapówkarzy. Dlaczego? Być może dlatego, że wśród nich niekiedy zdarzają się również ludzie z tytułami i na stanowiskach – profesorowie, konsultanci wojewódzcy i krajowi, ordynatorzy, a czasem zwykli koledzy po fachu. Mówiąc krótko ludzie wpływowi mający kontakty i pozycje stoją często poza prawem, bezkarnie uprawiając ten naganny proceder.

Kilkanaście miesięcy temu w Lublinie prokuratura oskarżyła o łapówkarstwo jednego z emerytowanych już profesorów pracujących w jednym ze Szpitali Klinicznych. Postawiono mu 18 zarzutów korupcyjnych. Miał on wziąć w sumie 10,7 tys. zł łapówek za przyspieszenie operacji. Proceder według relacji jego współpracowników trwał wiele lat, a do przedstawionej kwoty łapówek według współpracujących z profesorem lekarzy należałoby dopisać co najmniej dwa zera. Przez lata pomimo krążących po Lublinie obiegowych informacji na temat wysokości stawek za operacje nikt wcześniej się łapówkarzem nie zainteresował.

        Warto postawić sobie pytanie, dlaczego służby odpowiedzialne za ściganie łapówkarzy są tak mało aktywne? Przecież „ludzie na mieście”, czy zwykli pacjenci wychodzący ze szpitali wiedzą dokładnie, kto bierze, ile i za co.  Wystarczy popytać pacjentów, czy musieli ponosić nieformalne opłaty za leczenie w publicznym szpitalu. Można przecież zrobić to w formie anonimowych ankiet, a potem ich wyniki w odpowiedni sposób zweryfikować. Metod jest bardzo wiele. Wystarczy tylko chcieć… Dlaczego jednak ta „chęć” do wyłapania nieuczciwych lekarzy jest aż tak mała? Teorii jest jak zwykle kilka. Jedną z najbardziej prawdopodobnych jest ta, że lekarze pozbawieni możliwości „dorabiania” zaczęliby masowo protestować i walczyć o wyższe wynagrodzenia. A tak władza ma spokój, bo nie musi zwiększać nakładów na ochronę zdrowia i lekarskie wynagrodzenia, a pacjent przyciśnięty do ściany zwykle wysupła ostatni grosz na operację i swoją opłatą wyręczy państwo skąpiące środków na ochronę zdrowia  własnych obywateli. Smutne, ale niestety prawdziwe. 

        A może już czas rozpocząć prawdziwą krucjatę przeciwko łapówkarzom, a nie tylko posługiwać się tematem łapówkarstwa w celu odwrócenia uwagi społeczeństwa od skrajnego niedofinansowania opieki zdrowotnej w Polsce? Przecież chcemy tego wszyscy, no może z wyjątkiem lekarskich czarnych owiec, które trzeba jak najszybciej odizolować od reszty przysłowiowego stada.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także

Msolecka
Felieton Małgorzata Solecka

Neverending story

8 lipca 2024
Msolecka
Felieton Małgorzata Solecka

Zakupy covidowe. Coś tu pachnie

27 lutego 2024
Katarzyna-Czyzewska-nowe2
16 stycznia 2024
Msolecka
Felieton

Komu slot, komu rózga?

4 grudnia 2023
Katarzyna-Czyzewska-nowe2
28 listopada 2023
Msolecka
Felieton Małgorzata Solecka

OECD: nad Wisłą bez zmian

13 listopada 2023
Leszek Borkowski
13 listopada 2023
Leszek Borkowski
18 września 2023