Serce transportowano z Kłajpedy samochodem. W karetce znajdowało się urządzenie OCS Heart, które utrzymywało organ przy życiu. Bijące serce pompuje krew pobraną od dawcy, jest stale monitorowane, można nawet podawać do serca lekarstwa i substancje odżywcze. Zwiększa się pewność, że po wszczepieniu serca do ciała biorcy, połączeniu naczyń krwionośnych i zdjęciu zacisków - serce podejmie pracę.
Serce, które dostała Oliwia pracowało poza organizmem człowieka przez siedem i pół godziny. Przy użyciu standardowych technik transportowych, czyli przechowywaniu organu w hipotermii (lód obniża temperaturę organu do 4 stopni), czas od pobrania do wszczepienia wynosi 4 godziny. Użycie aparatury takiej jak OCS Heart wydłuża ten czas nawet do 12 godzin.
„Czuję się dobrze, jestem już zdrowa. Urodziłam się z wadą serca. Jak byłam mała to byłam dużo w szpitalu. Teraz, 1 września, przyjechałam do szpitala na kolejną operację serca, ale wszystko się skomplikowało. Dostałam tę sztuczną komorę i musiałam mieć przeszczep. Od tamtego czasu byłam cały czas w szpitalu. Teraz będę jeszcze maksymalnie przez miesiąc i marzę o tym, że by po wyjściu pojechać do Włoch, do Rzymu. Chciałbym też pójść do liceum.” - mówi pacjentka Oliwia.
Zastosowanie urządzeń do transportu organów w normotermii (temperatura ciała człowieka) i z zastosowaniem perfuzji (przepływu płynów ustrojowych) daje możliwość transportu organów do Polski ze wszystkich sąsiednich krajów samochodem. Przy użyciu transportu lotniczego – z całej Europy.
Wydłużenie czasu od pobrania do wszczepienia przyczynia się do znaczącego zwiększenia liczby dostępnych organów. Polska jest częścią systemu Eurotransplant. Zakłada on pierwszeństwo biorcy w kraju dawcy. Jeżeli jednak biorcy nie ma, uczestnicy systemu dostają informację o dostępności organu. Koordynatorzy transplantacyjni, którzy dyżurują całą dobę, w ciągu kilku minut ustalają, czy transplantacja jest możliwa i uruchamiają procedurę.
Najnowsze technologie medyczne dostarczają transplantologom zupełnie nowe narzędzia. Urządzenia do podtrzymywania organów przy życiu poza ciałem człowieka (ex vivo) dają nowe możliwości logistyczne (dostępność organów) i medyczne (możliwość przetestowania organu przed wszczepieniem biorcy). Dostępne są takie technologie do transportu serca, płuc i wątroby.
„Teraz możemy skrócić czas niedokrwienia, odtworzyć przepływ krwi od razu po pobraniu narządu od zmarłego dawcy, odtworzyć przepływ krwi w maszynie. Po pierwsze, znacznie skracamy czas niedokrwienia, a to z nim wiąże się wiele zagrożeń w transplantologii. A po drugie, odtwarzając przepływ krwi dostajemy informację, czy już po pobraniu narząd działa. Z tym, że ryzyko nie jest już po stronie biorcy. Wszystkie badania biochemiczne, obserwację funkcjonalną narządu prowadzimy w maszynie. To nam daje bardzo dużo informacji, czy ten narząd możemy bezpiecznie wykorzystać dla potencjalnego biorcy” - tłumaczy prof. Michał Grąt, prorektor WUM, kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej Transplantacyjnej i Wątroby.
Ministerstwo Zdrowia zainicjowało ostatnio programy do finansowania transportu i perfuzji płuc i wątroby.
Lekarze z Kliniki Chirurgii Serca, Klatki Piersiowej i Transplantologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (UCK WUM) wykonali od marca ubiegłego roku siedem transplantacji przy użyciu OCS (Organ Care System) Heart. Urządzenia zostały sfinansowane ze zbiórek zrealizowanych przez Fundację dla Transplantacji. Jednorazowy koszt to ponad 200 tysięcy złotych.
„Zaczęliśmy szukać, ja mam ten zespół, zaczęliśmy grać dla transplantacji, założyliśmy fundację, w której realizujemy dwa programy: świadomościowy, pod tytułem „Zostaw serce na Ziemi”, gdzie mówiliśmy do młodzieży o dawstwie, a drugi – 12 godzin dla życia, to już było zbieranie pieniędzy. Zakupiliśmy sprzęt, pojechaliśmy do Bremy na trening i potem już był pierwszy wyjazd.” - mówi dr Zygmunt Kaliciński, transplantolog, prezes Fundacji dla Transplantacji, lider i perkusista zespołu HLA 4 transplant.
Fundacja dla Transplantacji od sześciu lat prowadzi projekt „12 godzin dla życia”. W ramach projektu fundacja pozyskuje środki od darczyńców instytucjonalnych (firmy, prywatni przedsiębiorcy i inni donatorzy nieistytucjonalni) oraz organizuje koncerty, z których dochód przeznaczany jest na zakup urządzeń. Pieniądze pokrycie kosztów transportu serca dla Oliwii zostały zebrane podczas koncertu Sanah w Mrągowie.
„Jako rektor jestem ogromnie dumny i cieszę się, że na naszym uniwersytecie i w naszych szpitalach klinicznych transplantologia tak wspaniale się rozwija. Widzę, jak bardzo zwiększa się liczba zabiegów oraz stopień ich zaawansowania, a wszystko po to, abyśmy stwarzali naszym pacjentom jak największe szanse na przeżycie.” - mówi prof. Rafał Krenke, rektor WUM.
Źródło: WUM