26 marca br. weszło w życie rozporządzenie UE o europejskiej przestrzeni danych, które wprowadza kluczowe zmiany w sposobie przetwarzania, udostępniania informacji medycznych pacjentów. Odpowiednio zanonimizowane dane będzie można wykorzystywać do badań naukowych, monitorowania stanu zdrowia społeczeństwa i przygotowywania skutecznych strategii zdrowotnych w całej Europie. To także ułatwienie dla biznesu, które usprawni tworzenie nowych produktów, będzie wsparciem dla firm oraz start-upów w rozwijaniu innowacyjnych rozwiązań oraz pozwoli na zwiększenie konkurencyjności firm dzięki dostępowi do wysokiej jakości danych.
Pierwsze kategorie danych podlegać będą wymianie w ramach tego rozporządzenia od 2029 r. Do tego czasu konieczne jest przygotowanie infrastruktury technicznej i wdrażanie umożliwiających korzystanie z danych rozwiązań.
Dane cenne jak złoto
Korzyść odniosą przede wszystkim pacjenci, także dzięki lepszemu funkcjonowaniu systemu opieki zdrowotnej i innowacjom powstałym w oparciu o rzeczywiste dane. - Wiele osób będzie zaskoczonych, kiedy wejdą na naszą stronę www i zobaczą, jaki mamy zasób analityczny i jaki zakres prac jest prowadzonych w NFZ – informuje Jakub Szulc, wiceprezes NFZ. Zapewnia, że Fundusz jest gotowy by udostępniać dane np. na potrzeby prac naukowych z zachowaniem pełnej ich anonimizacji.
Poseł Bartłomiej Pejo, przewodniczący sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii podkreśla, że dostęp do szeroko rozumianych danych medycznych jest wskazany i potrzebny wielu resortom. - Jeśli chcemy wykorzystać nowe technologie, dostęp do danych jest wręcz niezbędny. Może to pomóc przede wszystkim pacjentom. Jestem gorącym zwolennikiem wykorzystywania nowoczesnych technologii, szczególnie w chorobach cywilizacyjnych, które nas wszystkich dotykają. To pozwala lepiej przygotować system na nadchodzące wyzwania - mówi.
Zanonimizowane i zagregowane dane umożliwiają precyzyjne analizy populacyjne w oparciu o epidemiologię, analizy systemowe, ocenę ścieżki pacjenta i jej efektywności, a także bardziej precyzyjne planowanie budżetu NFZ i resortu zdrowia. - Są już analizy mówiące o tym, jak bardzo możemy zaoszczędzić środki finansowe w przypadku wykorzystywania danych i nowych technologii- zaznacza poseł Bartłomiej Pejo. Wskazuje na optymalizację wydatków i generowanie oszczędności w systemie. - Są to duże oszczędności dla budżetu państwa, a w sferze medycyny nigdy za dużo pieniędzy nie ma - dodaje.
Poseł Norbert Pietrykowski z sejmowej Komisji Zdrowia uzupełnia, że ogromna baza danych gromadzonych przez NFZ i ZUS pozwala spojrzeć na „geografię świadczeń”. To umożliwia oparcie decyzji klinicznych i ekonomicznych o realne i zweryfikowane dane z lokalnej populacji.
- Możemy się dowiedzieć, w jakich rejonach naszego kraju brakuje oddziałów ginekologiczno-położniczych, a w jakich jest ich za dużo, gdzie budować oddziały geriatryczne. Dzięki danym będziemy wiedzieli, jaki jest przepływ pieniądza. Możemy zregionalizować leczenie, przerzucić koszty z danego regionu na inny – wyjaśnia.
- My te dane mamy. Nie musimy robić kolejnych pracowni, żeby ich szukać. Tylko należy mądrze z tego korzystać. To jest klucz do sukcesu. Teraz zacznijmy działać - apeluje.
Hematolodzy gotowi do działania
Klinicyści już od dawna apelują o dostęp do danych m.in. z Systemu Monitorowania Programów Terapeutycznych (SMPT), gdzie sami wprowadzają informacje o zrealizowanych badaniach i przebiegu terapii. Podkreślają, że to lepsza ocena skuteczności terapii, efektywności programów lekowych, a także precyzyjniejsze planowanie działań zdrowotnych.
Hematolodzy, m.in.: prof. Ewa Lech-Marańda, prof. Krzysztof Giannopoulos, Instytut Ochrony Zdrowia i Polskie Towarzystwo Medycyny Personalizowanej wystosowali pismo do minister zdrowia i prezesa NFZ z prośbą o wyrażenie zgody na realizację projektu Interaktywny Raport o Najważniejszych Wskaźnikach Opisujących Proces Leczenia Szpiczaka Plazmacytowego w Polsce. NFZ uruchomił już wcześniej taki raport dla AMD - neowaskularnej (wysiękowej) postaci zwyrodnienia plamki związanego z wiekiem, gdzie w prosty, graficzny sposób są prezentowane na bieżąco wskaźniki procesu leczenia.
- To jest potrzebne w każdej dziedzinie medycyny, aby poprawiać efekty naszego działania – apeluje prof. Ewa Lech Marańda, krajowa konsultant w dziedzinie hematologii. Dodaje, że do wdrożenia pierwszego interaktywnego systemu hematolodzy wybrali szpiczaka plazmocytowego jako modelową chorobę, bo wszystkie linie leczenia opierają się o program lekowy.
- Wykorzystanie danych, które są w naszym zasięgu przy współpracy ekspertów NFZ, Ministerstwa Zdrowia i klinicystów z czynnym udziałem organizacji pacjenckich pozwoli wypracować narzędzia analityczne śledzenia ścieżki pacjenta w zakresie wszystkich ośrodków w Polsce. Pokaże, czy jest ona zgodna ze standardami, czy są ośrodki, które potrzebują wsparcia, a być może dostępu do programów lekowych. To będzie ważne narzędzie i dla klinicystów, i dla pacjentów, a także benchmarking ośrodków - podkreśla.
Dostęp do proponowanego interaktywnego raportu umożliwi ocenę wykorzystania i efektywności leków, oraz czy rzeczywiście pacjenci sekwencyjnie przechodzą między danymi liniami leczenia.
- Nadrzędnym celem dla klinicystów jest to, żeby pacjent miał zapewniony równy i o takim samym poziomie jakości dostęp do leczenia w każdym ośrodku w Polsce. Dla pacjenta ważna jest informacja, że jest leczony zgodnie z najnowszymi standardami, a jakość opieki jest dobra. Dla decydentów, czy ponoszone ogromne nakłady na nowoczesne leczenie są efektywnie wykorzystane i czy zarządzanie zasobami jest optymalne? Gdzie tak naprawdę mamy problem i co możemy poprawić? – wskazała.
Taki raport to także podstawa efektywnego planowanie kosztów leczenia i budżetu NFZ oraz dopasowywania finansowania nowych terapii. Wdrożenie proponowanego rozwiązanie będzie stanowić również ważny krok w kierunku przygotowania do wdrożenia postanowień rozporządzenia Rady UE w sprawie Europejskiej Przestrzeni Danych Zdrowotnych.