Prywatyzacja? Komisja Zdrowia nie widzi zagrożenia
Opublikowano 25 czerwca 2025 14:00

Z tego artykułu dowiesz się:
- Co dalej z prywatyzacją polskiego systemu zdrowia? Sejmowa Komisja Zdrowia odrzuciła kontrowersyjny projekt uchwały PiS, który wyrażał sprzeciw wobec rzekomej prywatyzacji systemu ochrony zdrowia w Polsce.
- Jak polityka rządu wpływa na szpitale? Posłowie PiS wskazują na głęboki kryzys publicznej służby zdrowia, podkreślając, że ograniczenie dostępności do świadczeń może grozić likwidacją powszechnego systemu opieki zdrowotnej.
- Co mówią eksperci o niedofinansowaniu? Marcelina Zawisza z Razem alarmuje, że prywatyzacja zaczyna się od skrajnego niedofinansowania, a obecna polityka finansowa nie wspiera rozwoju publicznego systemu zdrowia.
- Jakie są winy poprzednich rządów? Posłowie Koalicji Obywatelskiej oskarżają PiS o złą ustawę o sieci szpitali i niewydolność systemu, wskazując na potrzebę reform w finansowaniu ochrony zdrowia.
We wtorek po południu posłowie przez dwie godziny spierali się o projekt uchwały, wyrażający „stanowczy sprzeciw wobec działań rządu prowadzących do faktycznej prywatyzacji systemu ochrony zdrowia w Polsce”, ale ostatecznie Komisja Zdrowia poparła wniosek posła KO Krzysztofa Bojarskiego o odrzucenie projektu uchwały (15-9). Zarówno posłowie koalicji rządowej jak i reprezentujący MZ wiceminister Marek Kos solennie zapewniali, że żadnych zakusów na prywatyzację nie ma.
W projekcie przygotowanym przez PiS można przeczytać natomiast m.in., że rząd doprowadził do głębokiego kryzysu w publicznej służbie zdrowia, a brak pieniędzy na realizację nadwykonań skutkował licznym odwoływaniem zabiegów i operacji. Autorzy projektu podkreślali, że ograniczenie dostępności do świadczeń może doprowadzić do faktycznej likwidacji powszechnego i bezpłatnego systemu opieki zdrowotnej i zaproponowali wezwanie rządu m.in. do zapewnienia pełnego finansowania systemu ochrony zdrowia, uzupełnienia luki w budżecie na ochronę zdrowia ze środków na Telewizję Polską w likwidacji oraz na świadczenie 800+ dla obywateli Ukrainy, którzy nie pracują w Polsce oraz do przedstawienia planu naprawczego.
Uzasadniając projekt Katarzyna Sójka (PiS) mówiła, że jest on wynikiem głębokiego niepokoju wobec prowadzonej od 1,5 roku polityki rządu, która prowadzi do prywatyzacji ochrony zdrowia przez ograniczenie dostępu do świadczeń. Jedna z tez, postawionych przez Sójkę, dotyczyła powiązania obniżania składki zdrowotnej dla przedsiębiorców z niewydolnością finansową NFZ (co było chyba najłatwiejszą do obalenia tezą i nie utrudniło posłom popierającej rząd zadania, bo choć plany obniżenia składki od 2026 roku rzeczywiście były z punktu widzenia finansów Funduszu niebezpieczne, pozostały tylko planami, zaś w życie weszła jedynie obniżka składki zdrowotnej dla najmniejszych przedsiębiorców i uwolnienie od składki sprzedaży środków trwałych, czyli likwidacja jednego z najbardziej absurdalnych przepisów Polskiego Ładu).
Posłów PiS mocno wsparła Marcelina Zawisza (Razem) mówiła, że prywatyzacja publicznych sektorów zaczyna się od skrajnego niedofinansowania, bo gdy system publiczny jest niewydolny, rośnie poparcie dla obniżenia jego finansowania ze składek. Zawisza przypomniała, że gdy Koalicja Obywatelska była w opozycji, głośno mówiła o niedofinansowaniu systemu ochrony zdrowia, a w tej chwili kontynuuje politykę PiS, przeznaczając na zdrowie niewystarczające dla utrzymania obecnej wydolności systemu minimum.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej przyznawali, że sytuacja systemu ochrony zdrowia nie jest łatwa, ale całą odpowiedzialnością za ten stan rzeczy obarczali PiS i poprzednie rządy, wytykając złą ustawę o sieci szpitali, nieprzeprowadzone reformy, przede wszystkim zaś – rozdęcie kosztów systemu przez ustawę o wynagrodzeniach minimalnych oraz obarczenie NFZ obowiązkiem finansowania wydatków, za które wcześniej płacił budżet państwa (m.in. ratownictwo medyczne czy szczepienia).