Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Zdrowie publiczne to nie pusty slogan

MedExpress Team

Renata Furman

Opublikowano 17 lutego 2015 07:00

Zdrowie publiczne to nie pusty slogan - Obrazek nagłówka
Zbudowanie świadomości czym jest zdrowie publiczne, polityka prozdrowotna kraju, pełne przekonanie i zaangażowanie obywateli na rzecz poprawy i jakości życia jest bardzo trudne, ale tylko to może przełożyć się na poprawę zdrowia całego społeczeństwa. Z sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Beatą Małecką-Liberą rozmawia Renata Furman.
[caption id="attachment_56371" align="alignnone" width="620"]Fot. Marcin Runowski Fot. Marcin Runowski[/caption]

Zbudowanie świadomości czym jest zdrowie publiczne, polityka prozdrowotna kraju, pełne przekonanie i zaangażowanie obywateli na rzecz poprawy i jakości życia jest bardzo trudne, ale tylko to może przełożyć się na poprawę zdrowia całego społeczeństwa. Z sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Beatą Małecką-Liberą rozmawia Renata Furman.

Renata Furman: Pani Minister, w którym ważnym dokumencie państwowym znajduje się zapis o dialogu społecznym?

Beata Małecka-Libera: Z pewnością w ustawie zasadniczej.

Tak, w preambule do Konstytucji. Są w niej zapisane prawa podstawowe państwa. Mają one być oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym. To jest zapis w najwyższym naszym akcie prawnym. Tymczasem pani premier o reformie górnictwa poinformowała najpierw na konferencji prasowej. Jak Pani ocenia takie prowadzenie dialogu ze społeczeństwem?

To były bardzo trudne rozmowy. W mojej ocenie, w przypadku konfliktu z górnikami trochę za szybko potoczyły się niektóre sprawy, i to nie z winy rządu. Dopóki się rozmawia, dopóty zawsze jest możliwość wynegocjowania dalszych decyzji. Aby dojść do konsensusu, niezbędny jest czas. Dialog powinien trwać do tego momentu, dopóki obydwie strony nie rozejdą się z nadzieją na kompromisowe rozwiązania.

Być może wkrótce będzie Pani miała możliwość sprawdzenia w praktyce umiejętności negocjacyjnych. Słyszymy, że pielęgniarki szykują się do sporu, demonstracji itd.

Z racji moich nowych obowiązków, spotkałam się z przedstawicielami pielęgniarek i rozmawialiśmy o różnych problemach, rozwiązaniach, bo uważam, że tylko wczesny dialog, rozmowa, daje szansę na powodzenie. Spotkałam się już zarówno z przedstawicielami związków zawodowych, jak i Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.

Czy wie Pani czego oczekują pielęgniarki? One mają konkretne postulaty.

To przede wszystkim normy zatrudnienia, rola pielęgniarki w systemie, także  kwestia wynagrodzeń. Można na te tematy spojrzeć rozłącznie, a można zaproponować inny punkt widzenia, mianowicie: jak naprawdę powinna być postrzegana pielęgniarka w systemie i jej udział w świadczeniu zdrowotnym? Myślę, że w tym kierunku będą szły nasze rozmowy.

Dlaczego nie włączyła się Pani do negocjacji z lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego? To są lekarze chyba w największym stopniu zaangażowani w realizację zadań w obszarze zdrowia publicznego. Pani, jako przewodniczącej podkomisji stałej ds. zdrowia publicznego, nie było w tych negocjacjach.

To były rozmowy prowadzone nie z poziomu parlamentu, a z poziomu przedstawiciela rządu, jakim jest minister zdrowia. Wówczas nie byłam jeszcze pracownikiem ministerstwa. Jestem sekretarzem stanu od 7 stycznia tego roku.

„Likwidacja centrali NFZ, wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń oraz elektronicznych kart pacjenta i lekarza” - to główne założenia reformy, które 21 stycznia – uwaga – 2013 roku w wywiadzie dla PAP przedstawił wiceminister zdrowia Sławomir Neumann. Wchodzi Pani do instytucji, która nie spełnia obietnic. Jak się Pani z tym czuje?

Ja staram się swoje obietnice spełniać. Oprócz tego, że jestem sekretarzem stanu, jestem też pełnomocnikiem do konkretnego zadania, konkretnego projektu. Chciałabym, abyśmy za rok spotkały się i żeby rozliczyła mnie Pani z zadania, do którego zostałam powołana, a tym zadaniem jest przygotowanie i wdrożenie ustawy o zdrowiu publicznym.

Pani Minister, co najmniej od roku, podczas licznych konferencji, debat, można było usłyszeć, że ustawa o zdrowiu publicznym jest już gotowa. Czym więc Pani teraz się zajmuje?

Wbrew pozorom ustawa nie jest gotowa. Projektów rzeczywiście było mnóstwo. Problem jest w tym, że to nie jest ustawa dotycząca tylko i wyłącznie funkcjonowania i działań w obrębie Ministerstwa Zdrowia. Ustawa będzie dotyczyła praktycznie wszystkich resortów. Będzie to projekt ponadresortowy, a w swojej treści dedykowany nam wszystkim, całemu społeczeństwu. Zbudowanie świadomości czym jest zdrowie publiczne, polityka prozdrowotna kraju, pełne przekonanie i zaangażowanie społeczeństwa na rzecz poprawy i jakości życia jest bardzo trudne, ale tylko to może przełożyć się na poprawę zdrowia całego społeczeństwa.

Jeżeli przyjąć najprostszą definicję zdrowia publicznego, że jest to nauka i sztuka zapobiegania chorobom, przedłużanie życia, promowanie zdrowia poprzez zbiorowy wysiłek społeczeństwa…

Słowo „zbiorowy” jest tu najważniejsze. Ustawa o zdrowiu publicznym tworzy platformę partnerstwa i współpracy, zaangażowania wszystkich grup społecznych, traktując je jako kluczowy element mający wpływ na poprawę wyników zdrowotnych.

No właśnie, zgadzamy się. W jaki sposób chce Pani poderwać do działania społeczeństwo, jakimi narzędziami? Nie jest to przecież łatwe. Wystarczy spojrzeć choćby na zgłaszalność do bezpłatnych programów profilaktyki zdrowotnej. Widzimy, że społeczeństwo jest bardzo bierne. Trudno będzie wykrzesać ten zbiorowy wysiłek.

Nie zrobi tego ustawa, bo celem ustawy jest przede wszystkim zorganizowanie całego systemu. Ustawa będzie wyznaczała strategiczne kierunki na rzecz poprawy i jakości życia społeczeństwa Polski i ułatwiała ich realizację. Do społeczeństwa chcę dotrzeć przez edukację, różnego rodzaju kampanie medialne, zaangażowanie różnych grup: środowisk lekarskich, eksperckich, organizacji samorządowych, pacjenckich, uczniów w szkołach i wszystkich, do których będzie można dotrzeć z przekazem, że warto zapobiegać chorobom, dbać o swoje zdrowie. To w przyszłości przyniesie wymierne korzyści nie tylko nam samym, ale szerzej – na poziomie całego państwa i jego gospodarki. Zapewni wzrost gospodarczy i społeczny kraju. Nie jest to pusty slogan. Nasze społeczeństwo starzeje się, w pewnym momencie będziemy mieli dość duży problem z osobami, które będą zdrowe i będą mogły pracować, dlatego wiedza, edukacja, podejmowanie świadomych dążeń w zakresie własnego zdrowia jest tak ważne dla nas wszystkich: dziadków, rodziców i dzieci, które będą naszą gospodarkę utrzymywać  i nią zarządzać.

Jak Pani chce zaangażować te środowiska? Głębokie przekonanie Pani Minister o słuszności tych racji może nie wystarczyć. Ono w wielu środowiskach też jest obecne. Ale, do tej pory, niewiele się dzieje.

Sama tego nie zrobię. Potrzebuję dużego wsparcia i zrozumienia zarówno od środowiska medycznego, eksperckiego, od polityków, nauczycieli, wychowawców, rodziców, jak też od mediów. To media będą przekazywały pewne wartości, oczywiście, jeśli uznają,  że to o czym mówię i  do czego dążę jest ważne. Liczę na to.

Niedawno opublikowano Europejski Konsumencki Indeks Zdrowotny. Polska znalazła się tam, tradycyjnie, na dole tabeli, w dodatku, co bardzo niepokoi, spadła niżej niż w 2013 roku. Jako problemy najpilniejsze do rozwiązania w Polsce wskazano długi czas oczekiwania na leczenie raka, zakażenia wewnątrzszpitalne, brak profilaktyki w leczeniu uzależnienia od nikotyny oraz alkoholu. To są przede wszystkim obszary zdrowia publicznego. Czy ma Pani gotowe rozwiązania, żeby zmniejszyć choćby te problemy?

Na temat onkologii wiele się mówi, działa i na pewno jest ona obecnie tematem numer jeden. W tym roku kończy się Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych i wiem na pewno, że będziemy opracowywać kolejny, na lata następne, w którym główny nacisk położony będzie na zapobieganie chorobom. Zakażenia szpitalne to już typowy obszar zdrowia publicznego. Dlatego w zdrowiu publicznym bardzo mocny nacisk kładziemy na profilaktykę, również profilaktykę zapobiegania zakażeniom wewnątrzszpitalnym. Do trzeciego problemu, na który wskazuje Indeks, czyli uzależnienia od alkoholu i nikotyny, dodać trzeba jeszcze narkotyki. Poza tym, mamy jeszcze szereg nowych uzależnień. Jesteśmy uzależnieni chociażby od pracy czy zakupów. To nowe uzależnienia, które trzeba analizować, bo często doprowadzają do zaburzeń psychicznych. W związku z postępem cywilizacji tych wyzwań jest wiele i ciągle przybywa. Zdrowie psychiczne musi iść w parze z fizycznym.

Rzeczywiście, jest bardzo wiele wyzwań, a do końca kadencji niewiele czasu. Czy wierzy Pani, że do jesieni tego roku uda się Pani przeprowadzić ustawę o zdrowiu publicznym przez cały proces legislacyjny?

Tak. Takiego zadania się podjęłam. Będę robiła wszystko, aby z niego się wywiązać.    

Źródło: „Służba Zdrowia

Podobne artykuły

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.