Dane zostały zebrane na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród lekarzy od 30 czerwca do 6 lipca, czyli tuż przed tym jak amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków wprowadziła ograniczenie do wytycznych leku dotyczące stosowania go we wczesnym stadium choroby. Jednak już wtedy sami neurolodzy zawężali grupę terapeutyczną, twierdząc, że średnio tylko jeden na siedmiu pacjentów z chorobą Alzheimera, czyli około 14 procent, byłoby odpowiednimi kandydatami do przyjmowania tego leku.
Warto przeczytać
Kolejny wniosek płynący z ankiet wskazuje, że 18 procent neurologów twierdzi, że nigdy nie przepisze tej terapii swoim pacjentom. Pokrywa się to z innymi danymi, z których wynika, że tylko 34 procent neurologów uznaje ten lek za naukowy przełom, podczas gdy 22 procent twierdzi, że nie można tu mówić o żadnym przełomie. Co więcej, „premiera” leku przygotowana przez Biogen nie zbiera entuzjastycznych recenzji w środowisku medycznym. Tylko 15 procent lekarzy doskonale oceniło wprowadzenie leku na rynek. To niski wynik w porównaniu z innymi niedawno wprowadzonymi lekami, takimi jak preparat na migrenę firmy Biohaven, który uzyskał aprobatę wśród 40 procent klinicystów, czy terapia przeznaczona dla osób ze stwardnieniem rozsianym firmy Novartis, wprowadzona podczas pandemii, zebrała 43 procent pozytywnych głosów od neurologów.
Taki powolny start leku w środowisku lekarzy może wskazywać na to, że to raczej pacjenci, zdaniem ekspertów z Spherix Global Insights, będą mieli wpływ na to, czy aducanumab znajdzie się na recepcie czy nie.
Źródło: FiercePharma
